Piłka ręczna nie jest jakoś wielce popularnym sportem, ale wszyscy pamiętamy sukcesy kadry Bogdana Wenty czy później Michaela Bieglera. Było to złote pokolenie, które wycisnęło absolutnie maksa ze swoich karier i przynieśli wiele radości naszym rodakom.
Cieszy również to, że polskie kluby na czele z kielecką drużyną sławią imię polskiego szczypiorniaka na europejskich salonach. Z tego pokolenia pamiętamy braci Jureckich, Lijewskich, Sławomira Szmala, Grzegorza Tkaczyka czy jednego z najlepszych i najmocniej rzucających zawodników na świecie, czyli Karola Bieleckiego, który będzie bohaterem naszego tekstu.
Karol Bielecki – podstawowe informacje
W kontekście Karola Bieleckiego należy mówić już o byłym zawodniku, który jednak w naszym kraju bez dwóch zdań zasługuje na miano legendy. Zaczynając jednak od początku, to Bielecki urodził 23 stycznia 1982 roku w Sandomierzu i to w miejscowej Wiśle stawiał swoje pierwsze kroki. Zawsze imponował dobrą wydolnością, koordynacją, ale przede wszystkim nieludzką siłą. Z pewnością pomogło w tym uprawienie piłki nożnej, ale też wcześniej kolarstwa, czy też później koszykówki.
Bielecki bardzo szybko trafił do Iskry Kielce, gdzie w 147 spotkaniach zdobył aż 681 bramek. W dodatku wraz młodzieżową drużyną naszej kadry zdobył złoto w Trójmieście, a sam został królem strzelców tej imprezy. Już wtedy Karol Bielecki pokazywał swoje umiejętności na rozegraniu, a wykorzystując swój wzrost (202 cm) rzucał potężne bomby z dalekich odległości. Później stało się to jego markowym zagraniem na wszelakich arenach piłkarskich.
Moment, w którym Bielecki pokazał prawdziwego ducha walki
Bielecki po 5 latach gry w Kielcach trafił do Magdeburga, gdzie stał się ambasadorem szczypiorniaka w Polsce wraz z Grzegorzem Tkaczykiem oraz innymi grając m.in. dla Magdeburga czy Rhein-Neckar Lowen. Kluczowym momentem w jego życiu, był 11 czerwiec 2010, gdzie Josip Valcić w meczu towarzyskim z Chorwacją wsadził palec w oko Bieleckiego, a ten stracił oko. Wydawać by się mogło, że będzie to koniec kariery, ale nasz reprezentant się nie poddał i wrócił na parkiet, grając w specjalnie dla niego przygotowanych okularach.
Bielecki grał w tych okularach aż przez 8 lat i nadal czarował na parkiecie grając w PGE VIVE Kielce i zdobywając Ligę Mistrzów w 2016 roku, po jednym z najlepszych, a już na pewno najbardziej interesujących finałów wszechczasów.